W obecnej chwili organizacje pozarządowe przegrywają konkurencję rynkową nie przez jakość czy atrakcyjność produktu jaki prezentują, a brakiem umiejętności i skuteczności w dotarciu do zdefiniowanej grupy docelowej. Rozpocząć należy od prowokacyjnego i przewrotnego pytania: „Czy budowanie wizerunku jest w ogóle organizacji pozarządowej potrzebne?” Czy nie wystarczy fajnie działać i czy te działania nie będą dostatecznie nas promować? Czy powinniśmy ubierać nasze idee oraz projekty w szeleszczący papier i lukrować – sprzedając je tak jak firmy i korporacje sprzedają swoje usługi i produkty? Jak marketingowe narzędzia zaadaptować mądrze i z sensem do tak subtelnego i abstrakcyjnego bytu, jakim są działania, idee i misje fundacji czy stowarzyszeń. I czymże właściwie jest i być powinien ten słynny „pijar” w przypadku organizacji pozarządowych.
Czy budowanie wizerunku jest w ogóle potrzebne? To pytanie jest retoryczne. Społeczeństwo od wielu lat atakowane jest kolorowymi obrazkami reklamowymi i zmysły dostrzegają jedynie najbardziej kreatywne i kontrastowe nośniki reklamowe. Obecnie trudno jest organizacjom III sektora (z wyłączeniem ogólnopolskich organizacji pomocowych) konkurować z II sektorem w inwestowanych środkach na reklamę. Stąd konieczność skutecznych i przemyślanych kampanii oddolnych, socialmediowych, a także opartych na budowaniu relacji i sieciowaniu się.
W Gdyni, pomimo wielu aktywnie działających NGO, nie została zbudowana wśród mieszkańców naszego miasta tożsamość działań organizacji pozarządowych. Wiele aktywność wykonywanych przez III sektor nie jest identyfikowana przez ich odbiorców z działaniami organizacji pozarządowych. Często ponadprzeciętne działania organizacji III sektora nie docierają do grup adresowych. Działania ciągłe z gdyńskimi organizacjami pozarządowymi, skupionymi wokół projektu „Marketing, PR, Fundrising… 3 x TAK x sektor” mają za zadanie nauczyć gdyńskie organizacje komunikowania się z otoczeniem: odbiorcami – mieszkańcami, budowanie relacji z mediami, a także tworzyć swój wizerunek, realizowanych projektów i skutecznie docierać do grup odbiorców.
Działania będą skupione wokół serii warsztatów, wspólnie budowanych akcji marketingowych, tworzeniem sieci pomiędzy gdyńskimi NGO, a lokalnymi mediami, a także prowadzenie działań promujących organizację podczas wydarzeń wpisanych na listę „Miejskiego kalendarza imprez”. Dzięki pracy na wielu poziomach, będzie możliwe wzmocnienie siły przekazu organizacji. Projekt będzie miał również na celu zbudowanie sieci pomocowej, tak aby organizacje III sektora wzajemnie wspierały swoje projekty – działaniami w przestrzeni internetowej, social mediowej, a także poprzez użyczanie przestrzeni do przedstawiania swojej oferty.
Działania będą skierowane zarówno do młodych organizacji, które dopiero poznają realia pracy w III sektorze, a także z organizacjami o ugruntowanej pozycji rynkowej, mając na celu przeprowadzenie oceny podejmowanych działań (ze szczególnym wskazaniem mechanizmów, które już obecnie działają w sposób kompleksowy i skuteczny). Pozwoli to na opracowanie algorytmów postępowanie, tak aby organizacje o mniejszych kompetencjach nie musiały popełniać błędów młodego wieku i małego doświadczenia, natomiast organizacjom doświadczonym pozwoli na przeprowadzenie audytu dotychczasowych działań i ich ocenę z perspektywy obserwatora zewnętrznego.
W ramach projektu skupimy się wokół tematyki:
- Komunikatu prasowego
- Budowaniu skutecznej strony internetowej
- Facebook, Twitter … klikanie ma przyszłość
- Poligrafia – passe czy nie
- Sieci wspierające
- Budowaniu wspólnych baz odbiorców
- Marketing oddolny
- Zbieranie funduszy od odbiorców produktu
Co istotne organizacje III sektora muszą zrozumieć, że wielkość organizacji nie ma znaczenia w kontaktach z najbliższym otoczeniem, a jakość produktu i sposób, w jaki o nim opowiadamy. Jest to kluczowe, aby budowane komunikaty precyzyjnie definiowały unikalność działań projektowych. Wiele organizacji nie podejmuje próby nawiązania kontaktów mediowych w związku z wcześniejszymi porażkami, bądź przekonaniem, że na pewno nie uda się zbudować sojuszu z dziennikarzami.
Wielkość organizacji nie ma większego znaczenia – wszystko zależy od tego, co robimy i czy wystarczająco atrakcyjnie potrafimy o tym opowiedzieć. Oczywiście ważne jest też, by trafić do odpowiednich, zainteresowanych nami mediów. Jeśli działania, o których informujemy, dotyczą naszego osiedla, dzielnicy czy miasta, najpewniej staną się łakomym kąskiem dla mediów lokalnych. I to one właśnie – miejskie portale, rozgłośnie radiowe lub dzienniki będą najlepszym adresem dla małych i średnich organizacji, działających na rzecz społeczności lokalnych.
; ;